105. rocznicę Odzyskania Niepodległości świętowano w stolicy
Podobnie jak w latach ubiegłych, w tegorocznych obchodach Dnia Niepodległości w Warszawie nie zabrakło dwóch najważniejszych wydarzeń: uroczystej odprawy wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza i Marszu Niepodległości.
Ponadto zaplanowano kilka imprez sportowych, koncertów i parad, m.in. na dziedzińcach: Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Sztuk Pięknych.
O godz. 12:00, z udziałem m.in. prezydenta RP Andrzeja Dudy z małżonką, marszałków Sejmu i Senatu, premiera rządu, ministrów, generałów i przedstawicieli korpusu dyplomatycznego, na Placu Józefa Piłsudskiego, rozpoczęto uroczystą odprawę wart. Po odegraniu hymnu państwowego i odczytaniu apelu poległych, dla uczczenia 105. rocznicy odzyskania niepodległości oddano salut narodowy z 21 salw, wystrzelonych z replik historycznych dział.
Oficjalne przemówienie wygłosił prezydent RP Andrzej Duda, zwracając m.in. uwagę na zagrożenia, jakie wynikają z wojny w Ukrainie oraz imperialnych dążeń Federacji Rosyjskiej, a także z ostatnio zapowiadanych reform zasad funkcjonowania Unii Europejskiej, z jawnym pogwałceniem popisanych wcześniej traktatów. Po uroczystej zmianie wary, na Grobie Nieznanego Żołnierza i przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego złożono wieńce. Uroczystość zakończyła defilada pododdziałów rodzajów wojsk i służb, jakie wzięły udział w tegorocznych obchodach.
W podobnym duchu świętowano podczas Marszu Niepodległości, który rozpoczął się o godz. 14:00 zgromadzeniem na Rondzie Romana Dmowskiego. Podczas modlitwy w intencji Ojczyzny oraz wystąpień organizatorów, również poruszano potrzebę troski o zachowanie dotychczasowych zdobyczy w dziele budowania silnej i niepodległej Polski. Marsz, z udziałem ponad 100 tysięcy polskich patriotów, wyruszył o godz. 15:00 Alejami Jerozolimskimi w kierunku Mostu Poniatowskiego i po blisko 3 godzinach dotarł na błonie Stadionu Narodowego, gdzie organizatorzy podziękowali uczestnikom i rozwiązali zgromadzenie.
Tekst i foto: Jan Mazanka