PowiatStaszowski

Home / Aktualności
Autor:Publikacja: Ewelina Walczak

W 79. rocznicę zbrodni

 

W tym roku mija 79 lat od likwidacji getta w Staszowie. 8 listopada 1942 roku przypadał w niedzielę, kiedy to Niemcy wspierani jednostkami kolaborantów innych nacji, wyprowadzili ze staszowskiego Rynku około 6 tys. mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Część z nich zginęła zastrzelona jeszcze na ulicach miasta, inni w pieszej drodze do oddalonego o ponad 30 kilometrów Szczucina, pozostali w obozach: Bełżec i Treblinka.

Tę tragedię przypomnieli uczniowie staszowskiego Liceum, którzy wraz z nauczycielami: Darią Szewczyk i Magdalena Słomką spotkali się na staszowskim cmentarzu żydowskim. Uczniom towarzyszył regionalista staszowski Andrzej Wawrylak i Przemysław Semrau. Panowie opowiedzieli o przebiegu zagłady społeczności w czasie ,,krwawej niedzieli” 1942 roku, a także podzielili się swoimi doświadczeniami z przebiegu prac renowacyjnych jakie prowadzą na cmentarzu od ponad roku. Zapowiedzieli także rozpoczęcie przygotowań do przyszłorocznej okrągłej 80. rocznicy staszowskiego holokaustu.

                                                                  Tekst i foto: Jan Mazanka


Krwawa niedziela, 8 listopada 1942 roku, we wspomnieniach naocznego świadka Władysława Rzadkowolskiego, (fragment pamiętnika ,,Staszów w latach okupacji hitlerowskiej”. Grafiki rysował Józef Juszczyk, wyd. Starostwo Powiatowe w Staszowie, 2017 rok).

…Już wstał jasny dzień. Radośnie wschodzące słońce nie pasowało jednak do tego, co w dniu tym działo się na Rynku i potem poza nim. Nie pasowało zwłaszcza do tego piekła, które wkrótce miało się tu zacząć, a czego nie przewidywał ani żaden z gotowych do odmarszu Żydów, ani nikt z pozostałych mieszkańców Staszowa. Kolumny zostały uporządkowane. Transport gotowy do odmarszu. Na uboczu stał skromnie, mało zwracając na siebie uwagę, oddział w czarnych mundurach. Cała bowiem uwaga zwrócona była na przygotowujących transport SS-manów. Liczono, iż jeśli coś złego mogłoby kogoś spotkać, to tylko z ich strony. Zresztą – w pewnym, momencie oddział „czarnych” ruszył się i pomaszerował w ulicę Krakowską. Padły komendy. Żydzi zarzucili na plecy toboły, chwycili za walizy, brali na ręce i plecy mniejsze dzieci. Transport ruszył. Z chwilą, kiedy czoło transportu wkraczało w ulicę Krakowską eskortę transportu przejmować zaczęli od SS-manów ustawieni tam umundurowani na czarno. Rozstawieni, w miarę przepływu kolumn, w pewnych odstępach ruszali stopniowo razem z transportem. Przejąwszy transport poczęli krzyczeć, nawołując do pośpiechu i utrzymania porządku. Obciążeni nadmiernie ludzie z trudem mogli zwiększyć tempo marszu, a tym bardziej utrzymać równanie w szeregach. I rozpętało się piekło. Teraz dopiero okazało się, jak cenną jest każda chwila życia, okazało się również, jak złudne było w owych czasach liczenie na wygranie czasu. „Czarnym” nie wystarczyło bowiem ustne nawoływanie do zachowania porządku. W pędzących kolumnach poczęto wyrównywać i utrzymywać porządek – ogniem. Zaczęła się strzelanina. Do każdego, kto wychylił się z szeregu – strzelano. W transporcie wynikła panika… .

Najnowsze

W serwisie

Polecamy

Projekty

Publikacje