PowiatStaszowski

Home / Aktualności / Powiat Staszowski-pomoc dla Ukrainy
Autor:Publikacja: Aleksandra Konefał

Mamy pierwszych uchodźców

 

W niedzielę, 27 lutego br., w wielotysięcznej grupie Ukraińców, matek z dziećmi i osób starszych przekraczających granicę w Medyce, było także dziewięcioro uchodźców z Iwano-Frankiwska ( Stanisławów ) i z Kołomyi, którzy nad ranem, szczęśliwie znaleźli się po polskiej stronie granicy.

         I wtedy sytuacja uchodźców zmienia się diametralnie, praktycznie w 100% są zaopiekowani przez polskie służby lub oczekujących znajomych, albo przyjaciół, a także członków rodzin, którzy pracują w różnych częściach naszego kraju. Tak było w przypadku grupy z Iwano-Frankiwska i Kołomyi. Dziewięć osób, w wieku od 3 do 83 lat, w tym sześcioro dzieci i trzy osoby dorosłe, stali się gośćmi właściciela Zespołu Pałacowego w Kurozwękach Andrzeja Popiela oraz naczelnika Wydziału Promocji i Współpracy z Zagranicą w starostwie staszowskim Jana Mazanki, którzy czekali na swoich przyjaciół i zapewnili bezpieczny przejazd do Kurozwęk.

Niestety, początkowo grupa składała się z 20 osób, ale z powodu katastrofalnych warunków na 80-kilometrowym odcinku, ze Lwowa do Szegini-Medyki, matki z najmłodszymi dziećmi zrezygnowały z tej makabrycznej dla nich podróży. Jest z nimi kontakt telefoniczny i być może w najbliższych dniach uda im się dotrzeć na granicę, a później to już będzie kilka godzin, jak mówią sami, ,,do innego świata”, CZEKAMY!

Jakkolwiek, trzeba koniecznie podkreślić działania samych Ukraińców usprawniające dotarcie, szczególnie matek z maleńkimi dziećmi do przejścia w Szeginii-Medyce, z czego skorzystała także nasza grupa. W szczęśliwym dotarciu do granicy pomogli również dyplomaci z Izraela, którzy jadąc autobusem, na ostatnim odcinku przed granicą, przewieźli naszych przyjaciół.  Serdeczne dzięki dyplomatom z Izraela!

         Miejscowości rodzinne uchodźców: Iwano-Frankiwsk i Kołomyia, leżą około 70 km od wsi Popiele k/Buczacza, rodzinnej wsi państwa Popielów, gdzie ich rodzinne wielowiekowe korzenia. Tak więc ukraińscy goście, praktycznie przyjechali do swoich i z pewnością będą się dobrze czuć w Kurozwękach, podobnie jak ich ojcowie i mężowie, którzy kilka lat temu pracowali dla Państwa Popielów, stąd ta cała inicjatywa.

Tekst i foto: Andrzej Popiel i Jan Mazanka

Najnowsze

W serwisie

Polecamy

Projekty

Publikacje